Słuchajcie!
Ulubionym zajęciem Polaków jest narzekanie, ciągłe narzekanie. Narzekamy na wszystko: na to, że pogoda nie ta, że jest poniedziałek, że trzeba zapłacić rachunek, że pracy nie ma... Ale jaki wpływ mamy na to, że zamiast 25 stopni jest 17 i kropi deszczyk? Albo jak możemy przeskoczyć z niedzieli od razu do wtorku? W tych, jakże oczywistych sprawach nic nie zrobimy - musimy to zaakceptować. Akceptacja sytuacji jest konieczna do tego, by być happy. Bez tego ani rusz. Inaczej mają się sprawy z rachunkami i pracą... O tak, tutaj możemy zdziałać tyle, ile tylko chcemy. Ale jak?
Po pierwsze trzeba mieć otwarty umysł, to znaczy nie ograniczać się myślowo, nie zamykać na zmiany. Każda pora jest dobra, by coś w swoim życiu poprawić. My poprawiłyśmy je
13. lutego 2012
i nie żałujemy żadnej decyzji. Po drugie trzeba być odważnym, by zaryzykować i zająć się w życiu tym, co naprawdę nas pasjonuje. Co z tego, że znajdziemy jakąś pracę "na etacie", w której będziemy działać jak maszyny, budzić się rano zniechęceni. Tylko po to, by mieć za co żyć? Czy to odpowiedni argument? Trzeba zrozumieć, że pieniądze to tylko papierki, które zawsze da się zorganizować. To nie jest tak, że wygrałyśmy w lotto albo dostałyśmy kasę z UE na otwarcie sklepu. To jest tak, że wierzymy we własne siły, wiemy, że mamy potencjał do robienia wielkich rzeczy, wysyłamy dobro i w zamian otrzymujemy dobro. Bardzo proste! To nie jest żadna ułuda wyssana z palca, tylko najprawdziwsza prawda, która w naszym przypadku przejawia się w ogromnym progresie z miesiąca na miesiąc, ba nawet z tygodnia na tydzień. Coraz więcej klientów, coraz większe utargi, coraz więcej pomysłów, a co za tym idzie - coraz więcej możliwości. Nie przychodziłoby nam to wszystko z taką łatwością gdyby nie wspaniali Ludzie, którzy pojawiają się w naszym "życiu sklepowym". Niesamowite jest to, jak ludzie potrafią działać bezinteresownie, jacy potrafią być przyjacielscy.
BARDZO ZA TO WSZYSTKIM DZIĘKUJEMY!
Co po trzecie? A po trzecie nic nie dzieje się bez przyczyny. Nic nie dzieje się obok nas. Na wszystko mamy wpływ. To, w jaki sposób układa się nasze życie, to tylko i wyłącznie nasza zasługa. Jeśli narzekamy, biadolimy, widzimy same minusy, to w naszym życiu też źle się dzieje. Natomiast jeśli praca sprawia nam przyjemność, czujemy jakąś misję w życiu, to wszystko zaczyna się układać pomyślnie! :-)
Przykład: kiedy nasza energia jest osłabiona i nie bardzo chce nam się cokolwiek robić, to klienci czują, że jest coś nie tak i do nas nie przychodzą. Kiedy tryskamy energią i śmiejemy się od ucha do ucha, to nasze statystyki wzrastają. Easy! :-)
W skrócie - my odnosimy sukcesy, bo:
- nie ma rzeczy niemożliwych, "wszystko w zasięgu"
- nie boimy się wyzwań - bez tego byłoby nudno i schematycznie
- wiemy, że jesteśmy w pełni odpowiedzialne za nasze życie, jesteśmy jedynymi jego kreatorkami
Powodzonka!
Lyda & Ruda
Super tekst!!!
OdpowiedzUsuń