Czy wierzysz w to, że wszystkie Twoje dolegliwości, choroby, bóle mogą mieć zupełnie inną przyczynę aniżeli niezdrowy styl życia?
Co w przypadkach, kiedy ktoś je całe życie mięso, pali, a umiera mając lat 95?
A co kiedy kobieta 40-letnia, wegetarianka, której życie to w każdym calu objaw zdrowia, nagle ląduje w szpitalu z rakiem piersi?
Jak to sobie tłumaczysz? Przypadkiem? Muszę Cię rozczarować, przypadkowo takie rzeczy się nie dzieją.
Powiecie - Lyda zwariowała. Najpierw co post nam wmawia, żebyśmy zdrowo jedli, a teraz podważa pogląd, że ekologiczne jedzenie, aktywność fizyczna i hektolitry niegazowanej wody są gwarancją szczęśliwej jesieni życia. Co to, to nie moi Drodzy! :-) Dziś chcę napisać trochę o moich nowych odkryciach. To znaczy one nie do końca są nowe, bo w sumie od zawsze czułam, że z tą konwencjonalną medycyną jest coś nie tak i że koncepcja holistycznego patrzenia na człowieka jest jak najbardziej logiczna. Mówię, że nowe odkrycia, bo coraz bardziej się zagłębiam w tematykę pochodzenia chorób, nie zatrzymuję się na jednej koncepcji. Od razu zaznaczam na początku - to, co tutaj napiszę, to tylko moje przekonania, rozważania, to to, co moja intuicja podpowiada, że jest prawdą. Nie musicie się z tym zgadzać (bo w przypadku dbania o siebie na poziomie fizycznym nie macie wyjścia - wiem, że mam 100% racji, co więcej Wy również to wiecie).
Czym jest choroba?
Choroba jest stanem dysharmonii w naszym organizmie na płaszczyźnie fizycznej i duchowej zarazem. Zawsze będzie tak, że jeżeli ciało choruje, to choruje duch i odwrotnie, jeśli duch choruje, to i ciało. Choroba to skutek, nigdy objaw. Choroba to informacja, że coś w swoim życiu robimy nie tak. Naszym zadaniem jest odkrycie prawdziwej przyczyny naszej dolegliwości, zrozumienie jej i wyleczenie nie za pomocą tabletki czy zastrzyku, ale poprzez przywrócenie naszemu organizmowi właściwej dla niego harmonii. Choroba jest naszym przyjacielem, jest fizycznym objawem tego, co dzieje się na płaszczyźnie ducha. Pojawia się jako ból, katar, depresja, cukrzyca, rak po to, byśmy poprawili funkcjonowanie całego naszego ciała. To znaczy, że nie chodzi tu o to, żeby sobie fuknąć odpowiednie kropelki do do nosa i pozbyć się kataru, czyli wrócić do stanu przed katarem, ale by zrozumieć, dlaczego ten katar mnie męczy. "Zawiało mnie", "zbyt lekko się ubrałam", "Zaraziłam się od Koleżanki" - to wszystko prawda, ale to czynniki pośrednie. "Tylko, że katar pojawia się u mnie co jesień, a bo taka pora roku". A katar mówi Ci, że "masz czegoś po dziurki w nosie", zazwyczaj przychodzi wtedy, gdy chcesz coś odłożyć na późniejszy czas, gdy nie jesteś gotowy do wykonania zadania.
OK, choroba to wołanie Twojego ciała o pomoc. Idziemy dalej.
Co mam teraz zrobić?
Analizować. Nie wiem, jak postrzegasz swoje życie, jakie masz przekonania o istnieniu człowieka, jaka jest Twoja wiara, jakie są Twoje poglądy, gdy wiary u Ciebie brak. Nie wiem i nie oceniam tego :-) Uwielbiam ludzi za naszą różnorodność, za to, że możemy spotykać codziennie tak skrajnie inne od nas Osoby. Jednak, cokolwiek tkwi w Twej głowie, namawiam Cię do dokładnego analizowania sytuacji zanim zachorowałaś/łeś, w trakcie trwania choroby jak i po jej zakończeniu. Zastanów się nad swoimi uczuciami, emocjami, czy nie wydarzyło się coś konkretnego, czy nie wkurzył Cię ktoś, czy Ty nie zrobiłaś/łeś komuś czegoś przykrego...
Po lupę trzeba wziąć:
- Twoje myśli
- postawy wewnętrzne
- stosunek do innych
- stosunek do samego siebie
I myślisz, że w końcu będę rozprawiać o zdrowym jedzeniu... Ale nie do końca. Już wiemy, że organizm to całość - ciało fizyczne + duch. Dlatego o właściwym odżywianiu należy pamiętać na różnych płaszczyznach:
- fizycznej - jesteś wspaniałym organizmem, który potrzebuje najwyższej jakości pożywienia, by dobrze działać,
- psychicznej - nie tłum w sobie emocji, wyrażaj je, bądź pogodny, spokojny wewnętrznie, zadbaj o to, by stres, agresja, gniew, złość nie pojawiały się w Twoi życiu,
- umysłowej - myśl pozytywnie, mów pozytywnie, działaj pozytywnie.
Nie tylko Twoje ciało fizyczne ma system odpornościowy, zadbaj również o psychiczno-umysłowy system immunologiczny :-)
Moje przekonania co do powstawania chorób sięgają znacznie głębiej niż Wam tutaj przedstawiłam, podkreślam, że są to przekonania, bo jestem pewna ich istnienia - nie wiara (w cokolwiek) to uczyniła, a realne doświadczenia. Nie będę jednak o tym pisać, niech pozostanie to moja małą tajemnicą... :-) Chętnie porozmawiam o tym natomiast w realu - wiecie gdzie mnie szukać.
Co Kurt radzi?
- Bądź sobą - poznawaj siebie, nie udawaj kogoś, kim nie jesteś, a rób, to co czujesz.
- Kochaj siebie i innych - czysta bezwarunkowa Miłość to lekarstwo na wszystkie choroby.
- Żyj według własnych reguł - nie wpasowuj się w schematy, które uważasz za złe.
TRĄDZIK - zanieczyszczenie duchowe, konflikt z ciałem, trudności w nawiązywaniu kontaktu.
ANEMIA - jestem slaby, brak zaangażowania w życie, niechęć i obojętność.
DEPRESJA - nie jesteś sobą, nie dopuszczasz swoich uczuć, nie żyjesz naprawdę.
CUKRZYCA - niezaspokojona potrzeba miłości, rozczarowanie, poczucie niedowartościowania, wezwanie do okazania miłości samemu sobie.
WYPADANIE WŁOSÓW - wyczerpanie, brak siły życiowej, niewłaściwe odżywianie, obciążenia psychiki.
PRÓCHNICA - brak wytrwałości i stanowczości, omijasz przeciwności i trudności, tłumisz problemy zamiast je rozwiązywać.
BÓL GŁOWY i MIGRENA - łomocze Ci w głowie, napięcia, zbyt dużo myślenia, hiperaktywność umysłowa, wygórowane ambicje, zbyt duże wymagania względem siebie i innych.
ZGAGA - krytyczność, agresywność, złość, brak odwagi, trudności w stawianiu czoła nieprzyjemnym sytuacjom.
Jeżeli Ktoś potrzebuje szerszego opisu jakiegoś konkretnego przypadku, niech da mi znać.
W przypadku wystąpienia u Ciebie jakiejkolwiek choroby, dolegliwości skonsultuj się z lekarzem, a porady z książki traktuj dodatkowo.
PODSUMOWANIE :-)
Człowiek to całość. Nie ręka, noga, głowa, żołądek, wątroba i tak dalej... Ale całość. Jeśli jedna Twoja część choruje, to choruje całe ciało. Jeśli masz kaszel jeden raz, to może nic strasznego nie przeskrobałeś, jeśli masz kaszel regularnie, ogarnij się człowieku. Sęk w tym, by potraktować swoje ciało z najwyższą czułością ;-) Uświadomić sobie, co jest mi naprawdę potrzebne do tego, by działało bez zarzutów. Na pewno, bez dwóch zdań, Twoje i moje ciało również, potrzebuje opieki na dwóch głównych płaszczyznach - fizycznej (zdrowe jedzenie, sport) i psychicznej (dobre myśli, unikanie stresu, akceptacja siebie i swojego życia) - to daje poczucie równowagi. Jeśli zaniedbamy właściwe odżywianie, a skupimy się tylko i wyłącznie na duchowej sferze, to z całą pewnością w negatywny sposób odbije się to na naszym zdrowiu. Trzeba jeść, by mieć siłę i energię! I jeszcze taka mała rada... (nie byłabym sobą po raz drugi) nie złośćcie się na siebie, nie miejcie do siebie żalu, nie obwiniajcie się... Słyszeliście o doświadczeniu z wodą? Do jednej butelki mówiono"kocham Cię, jesteś wspaniała, dziękuję, że jesteś", do drugiej mówiono "nienawidzę Cię, jesteś okropna, zła". Co się stało? Cząsteczki wody w pierwszej butelce (obserwowane pod mikroskopem) błyszczały i układały się w piękne wzory, natomiast wśród cząsteczek wody z drugiej butelki panował chaos i dezorganizacja. Mając wiedzę o tym, że mój organizm składa się w 75% z wody, co powinnam do niego mówić?
Aloha :P
DZIEKUJE TOBIE BARDZO ZA TO PRZESLANIE :)
OdpowiedzUsuń