Jak wyglądać powinien dzień idealny? Czy na takowy można mieć plan doskonały?
Mój dzień w obecnym stanie jest niebywale trudno zaplanować. Właściwie jest to niemożliwe. Alusia śpi, kiedy ma na to ochotę, je, kiedy jest głodna, czyli często, śmieje się, gdy Ją coś bawi i złości się, gdy albo jest głodna albo przez dłuższą chwilę leży w bujaku, a nie jest u mamy na rękach. Ma jak na razie mało skomplikowane życie. Natomiast życie Jej mamy jest duuużo bardziej skomplikowane, gdyż w czasie, gdy Alusia śpi, a ostatnio jest to bardzo krótki czas w ciągu dnia, musi posprzątać, zrobić pranie, ugotować obiad, ogarnąć siebie, a teraz jeszcze popracować. Da się. Nie narzekam :) bycie z małą Alicją w domu jest przyjemnością i paradoksalnie w tej rutynie każdy dzień przynosi coś nowego. A to uśmiech inny, a to śmieszne ułożenie rączek czy nóżek, a to całe mnóstwo różnych dziwnych (wciąż) zachowań, które są samą słodyczą. Ostatnio na przykład Ala, którą do snu układam na łóżku (bo śpimy razem) prostopadle do mnie, przekręca się i budzi w nocy na jedzonko ułożona równolegle. Takie głupoty, a cieszą baaardzo.
Czy dzień młodej mamy może toczyć się według określonego schematu? Nie. Ale Wasz na pewno tak.
Chociaż w sumie nie o schemat chodzi, bo przecież nudą by straszną wiało, gdyby dzień w dzień robić to samo. Więc ja nie będę chciała Was namawiać teraz do planowania dnia od początku do końca, ponieważ z deczka nieszczere by to było – nigdy w życiu nie udało mi się wszystkiego zaplanować i z planem się trzymać. Chciałabym Was jednak namówić do wprowadzenia w Wasz grafik kilku stałych elementów. Ale nie byle jakich, tylko takich, które będą wprowadzać Was w mega super humor z rana, przywoływać do porządku w ciągu dnia i kończyć dzień z wdzięcznością.
Inspiracja? Pepsi Eliot, która w 2 postach opisała po 33 sposoby na rozpoczęcie dnia i 33 sposoby na jego zakończenie. Mega te posty przypadły mi do gustu mimo, że wytknęły mi moje błędy. Obecnie moje poranki nie są zbyt poukładane, są takie rozleniwione… Zazwyczaj z Alusią wylegujemy się do późnych godzin. Koniec z tym :-) Wprowadzam mocne postanowienie poprawy, a co za tym idzie – wstaję wcześniej, jem wcześniej śniadanie, jestem wcześniej zwarta i gotowa do przeżycia najlepiej jak tylko potrafię dnia kolejnego.
Bardzo fajnie by było wpasować w swój dzienny grafik:
- chwili dla siebie
Niech to będzie pół godziny, ale spędzone sam na sam ze sobą, z refleksją, może przeznaczone na jakąś przyjemność. Albo niech to będzie moment, gdy się zatrzymujesz, wyciszasz, uspakajasz myśli, nerwy. Niech to będzie chwila w połowie dnia, w jakimś przełomowym momencie, na przykład gdy wracasz po pracy do domu albo ze szkoły albo jak w moim przypadku – Alunia robi sobie mała drzemkę.
- literatury
Taaak, to ważne. Książki bardzo rozwijają człowiek na każdej płaszczyźnie, a do tego są wciągające, są pouczające, są ciekawe, bawią, motywują, dają kopniaka. Czytaj, choćby kilka stron dziennie. Aa i czytanie artykułów w necie się do tego nie zalicza. Chodzi o to, by mieć kontakt z książką, z rzeczywistością. Książki pachną, książkę możesz dotknąć, w książce szeleszczą strony. Dziś rano będąc w aptece zauważyłam napis, który głosił, że w aptekach Volfarm można wypożyczyć książkę i zwrócić przy następnych zakupach. To oczywisty zabieg marketingowy, żeby się przyszło znów, ale ja książkę jedną sobie wybrałam. I oddam ją, może niekoniecznie będę robić zakupy, ale aptekę mam pod domem, więc kilka kroków mogę zrobić.
- muzyki
Codziennie słuchaj muzyki, która dobrze na Ciebie wpływa. Pośpiewuj pod nosem. Rapuj. Śpiewaj kołysanki.
- ćwiczenia/aktywność
Jeśli został Ci brzuch po ciąży, a do tego chce Ci się ciągle jeść, jeść, jeść, nie masz wyjścia – musisz ćwiczyć każdego dnia. Dla formy i dla przyjemności, bowiem aktywność fizyczna to endorfiny, a endorfiny to szczęście. A zatem Dzidziuś do bujaczka i dawaj.
- specjalne rozpoczęcie/zakończenie dnia
Koniecznie wybierz sobie po kilka rytuałów na rozpoczęcie i zakończenie dnia. Z całą pewnością pomoże Ci w tym moja inspiracja na dziś, czyli Pepsi.
Styknie. Jeśli i Ty i ja wprowadzimy kilka zmian i będziemy je praktykować dzień w dzień, tak, żeby stały się nawykiem, to nie ma bata – musi się poprawić jakość naszego życia. Przecież chcemy dla siebie jak najlepiej :-)
Elo!
LyDa
Może zainteresują Cię inne moje teksty:
Uwaga! Na blogu MeLasek umieszcza się tylko treści pozytywne. Czytasz je na własną odpowiedzialność. Jeśli nie chcesz, by Twoje życie wywróciło się do góry nogami od zbyt dużej dawki optymizmu, wyłącz tę stronę. Jeśli przeciwnie, chcesz więcej i więcej i więcej, zostaw komentarz – będzie miło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz