Szukaj na blogu

piątek, 2 stycznia 2015

Porady "babcine", których nigdy nie wprowadzę w życie - 10 przykładów

Porady "babcine", których nigdy nie wprowadzę w życie - 10 przykładów

Gdy urodzisz sobie dziecko, intuicja podpowiada Ci, co robić, by Dziecko było szczęśliwe. Pierwotny instynkt mówi, jak je przebierać, jak karmić, jak się nim opiekować. Opiekować, bo to właśnie opiekować się dziećmi powinniśmy, a nie je wychowywać. Dziecko z naszego przykładu powinno czerpać wzorce, a nie z paplaniny, która docelowo okazuje się być hipokryzją, bo Rodzic jej nie praktykuje. Gdy Mama małej Mai mówi „przebiegnijmy szybciutko przez drogę”, to dwu i pół letnia Maja mówi „nie ma zielonego ludzika”. Mama wówczas uśmiecha się pod nosem i przywołuje się do porządku, przyznając rację Córeczce. Dziecko to wyzwanie, ale i radość nieustanna. Na samym początku ciąży byłam przekonana o tym, że sobie nie poradzę, że nie będę wiedzieć co robić. Jednak mój zmieniający się organizm z biegiem czasu siał spustoszenie w głowie, wywracając jej sposób myślenia do góry nogami. Myślenia, odczuwania, patrzenia. Gdy Ala się pojawiła na świecie, wiedziałam, co robić. Owszem pierwsze tygodnie były trudne, ale ze względu na mój stan fizyczny – osłabienie i bóle. Gdy coś mnie martwiło w zachowaniu Alicji, Jej płaczu, to dzwoniłam do Mamy lub Siostry. Radzę sobie świetnie, naprawdę jestem z siebie dumna.
Gdy urodzisz sobie dziecko, nagle wszyscy chcą Ci dawać dobre rady. No może nie wszyscy, ale część ludzi na pewno tak. Wśród takich porad jest całe mnóstwo takich, których nigdy w życiu nie wprowadziłabym w życiu. Dlaczego? Bo działam w zgodzie ze sobą, robię to, co czuję, bo bliskość z moim Dzidziusiem uważam za najważniejszą… Wśród tych porad jest wiele tak zwanych „babcinych”, które nie zawsze są złe. Co to, to nie. Nie myślcie sobie, że neguję wiedzę i doświadczenie Dojrzałych już Mam. Absolutnie. Jednak to, jak się kiedyś robiło, a to jak się robi teraz lub ściślej – jak ja uważam że trzeba robić, niekoniecznie jest dobre i właściwe.baby-17327_640

Do takowych ZŁOTYCH PORAD, których nigdy nie zastosuję należą:

1. zostaw dziecko samo w łóżeczku, jeśli sobie samo grzecznie leży

Jeżeli w jednym pokoju jest cała Rodzina, a dziecko ma leżeć w innym pokoju samo tylko dlatego, że jest spokojne i nie płacze, to dla mnie to bezsens kompletny. Dziecko, gdy nie śpi ma prawo się śmiać, bawić, ma prawo wymagać zainteresowania od osób dookoła, bo jest malutkie. Czemu odmawiać dziecku radości z obcowania z Bliskimi? To dla Dziecka wspaniałe chwile, gdy guga, a ludzie się do niego śmieją i odpowiadają tym samym. To przecież Dziecko rozwija, buduje więzi, relacje na całe życie. Do trzeciego roku życia podobno wszystko, co dziecko spotyka, co się do niego mówi, robi przy nim, trafia do jego podświadomości i jest z nim już całe życie. Ala zawsze jest w towarzystwie, nigdy nie postawiam Jej samej sobie.

2. nie noś dziecka

Jak to? Jeśli Dziecko potrzebuje bliskości, potrzebuje poobserwować świat z innej perspektywy, potrzebuje się do swojej Mamusi potulić, czuć jej ciepło, to jak można dziecku tego odmówić? Ja podobno byłam noszona będąc niemowlakiem i wyrosłam na super babkę ;) Pełną ciepła, miłości do świata, mam wspaniałe relacje z Mamą, Siostrą, Przyjaciółkami. Alicję też noszę, gdy widzę, że tego chce. Ma chwile, gdy chce być w łóżeczku i oglądać zabawki czy patrzeć w lusterko, ale ma też chwile, gdy chce być na rączkach. Nie widzę nic w tym złego i nie będę Jej tego odmawiać.

3. zatkaj dziecku nos, gdy ma czkawkę

Chyba komentarz zbędny. Absurd. Dziecku czkawka nie przeszkadza, to rodzicom przeszkadza i wydaje się, że dziecku również. Dziecko oddycha noskiem. Jak więc można mu go zatykać?

4. posłódź dziecku rumianek

Cukier to zło numer jeden. Jak długo tylko uda mi się ochronić Alusię przed cukrem, będę to robić. Cukier zakwasza, powoduje bardzo groźne choroby, jest powodem otyłości, jest używką. Jeśli słyszę, że powinnam zapytać lekarkę, czy mogę „chować” Alicję bez cukru, to się łapię za głowę. Gorzki smak to naturalny smak, który lubi dziecko, gorzki smak to zdrowy smak, często leczniczy. Wydaje mi się, że jeśli nauczy się tego smaku, to nie będzie potrzebowała cukru, bo to będzie dla Niej dziwne. Wiem, wiem, będą głosy, że „i tak Jej nie uchronię”, ale przecież dzieci są mądre i inteligentne i potrafią wybrać to, co jest dla nich dobre, jeśli się tego nauczą od swoich Rodziców.

5. dosól zupę, bo będzie jałowa

Sól to zło numer dwa. My, dorośli, jesteśmy uzależnieni. Solimy wszystko. Podobno już przy śniadaniu przekraczamy dzienną zdrową dawkę soli, a gdzie tam do końca dnia. Jedzenie nie jest jałowe bez soli, jedzenie ma wtedy swój prawdziwy smak. Dorosłym trudno się od niego uniezależnić, wiem to sama po sobie. Ale czy jeśli by nie podawać soli dziecku, to czy smak gotowanych ziemniaków bez soli będzie dla niego dziwny jak dla nas? Chyba nie, myślę, że będzie dla niego naturalny. Problem się pewnie zacznie wówczas, gdy dziecko będzie jadło to samo, co rodzice… To właśnie dla rodziców większe wyzwanie, by jeść tak jak dziecko, bo przypominam – dziecko ma czerpać przykład z działań rodziców. W grę wchodzi tylko sól himalajska różowa.

6. nie pozbawiaj dziecka jedzenia parówek

Co jest w tych syfiastych parówkach, że dziecko nie może się im oprzeć? Przecież to samo świństwo. Dziecko nie powinno ich nigdy spróbować, bo potem będzie chciało je jeść. Dwulatek nie zrozumie, że to niezdrowe, że bardzo szkodzi. Usłyszałam od Prababci, że Alusia też będzie jadła parówki z ketchupem, na co je, że absolutnie. Prababcia się oburzyła, jak mogę Jej tego pozbawiać. Mój komentarz był prosty i krótki „ja nie jem mięsa i moje dziecko też nie będzie (dopowiadam: przynajmniej dopóki ja będę decydować o jego diecie), każdy robi tak uważa, a ja uważam, że parówki są niezdrowe”. Jaka to ulga, że Tata Alicji nie je mięsa… a parówkami się brzydzi…

7. poliż powieki dziecku, bo złe baby mogły rzucić na nie urok

To jest hit! Brak słów.

8. niech dziecko się wypłacze samo w łóżeczku

Straaaaaszne! Nie wyobrażam sobie zostawić Alusi w łóżeczku, żeby się wypłakała, przecież Ona wtedy cierpi, denerwuje się. Gdy Ona bardzo płacze, to ja też mam łzy w oczach jeśli przez dłuższą chwilę, nie mogę Jej uspokoić. Dziecko zostawione samo sobie nie czuje się bezpiecznie, może nawet się czuć porzucone przez Mamę, która zajmuje się czymś innym. Nigdy przenigdy!

9. nie spij z dzieckiem, bo: a) nie będzie chciało potem spać samo, b) uderzysz je w nocy

Śpimy z Alicją odkąd się urodziła. W szpitalu spałyśmy razem, w domu śpimy codziennie razem, nawet, gdy śpimy poza domem, to też zawsze razem. Uwielbiam przebudzić się i Ją widzieć. Czuję się wtedy spokojna, że jest z Nią wszystko dobrze. Od początku życia Ali nie spała osobno. No poza pierwszą nocą po porodzie, gdy ja byłam tak wyczerpana, że nie miałam sił się ruszyć z łóżka. Mimo tego, nie spałam prawie całą noc, bo myślałam ciągle o Niej i martwiłam się, czy jest Jej dobrze, czy nie płacze, czy nie cierpi z tego powodu. To była bardzo bolesna noc, i fizycznie i psychicznie. Na szczęście przyjechała do mnie o 5 rano i już została na zawsze. Znam rodziny, w których Rodzice nie spały z niemowlakami i teraz, gdy dziecko ma 2 lata co noc się budzi i przechodzi do łóżka rodziców. To całkowicie normalne i naturalne, dziecko potrzebuje bliskości. Mnóstwo problemów w życiu dorosłym jest spowodowane brakiem wystarczającej bliskości w okresie niemowlęcym. Moja położna, z resztą bardzo mądra kobieta, powiedziała: „które zwierze wypędza swoje młode z gniazda”. I to święta prawda!
Gdy człowiek zasypia, nie traci świadomości. Zasypiam ze świadomością, że śpi obok mnie Alusia, dlatego nie ma takiej możliwości, by Ją w nocy uderzyć.

10. nie dawaj dziecku ręki, gdy zasypia

Alusia uwielbiam trzymać mnie lub Jarka za palce, gdy zasypia. Czuje się zapewne wtedy bezpiecznie, czuje, że jesteśmy obok Niej, dopóki nie zaśnie trzyma nas z całych sił. Dajemy Jej przytulankę i czasem sobie ją trzyma, jednak gdy moja dłoń jest blisko, zawsze mnie łapie swoimi malutkimi paluszkami. Nie zabiorę Jej tego. Moim obowiązkiem jest dawać Jej poczucie bezpieczeństwa, to po bezwarunkowej Miłości, jest zaraz na początku.
Tyle. Tyle mi do głowy przychodzi, tyle słyszałam z różnych stron. Ala ma dopiero trzy i pół miesiąca. Będzie więcej złotych rad, to i więcej części tego artykułu się pojawi. Apeluję o to, by ufać sobie i swoim instynktom. Bo jeśli Ty jako Mama uważasz, że masz ubrać dziecku dodatkowe śpiochy, to masz rację. Pamiętaj, ze to Ty jesteś MAMĄ i masz rację, bo Ty czujesz najwięcej i Twoja więź z dzieckiem jest najmocniejsza i najgłębsza. Ono Ci ufa. Ono ufa, że robisz wszystko dla jego dobra. Pomyśl dwa razy.
Cudowności!
LyDa
Może zainteresują Cię inne moje teksty:
Uwaga! Na blogu MeLasek umieszcza się tylko treści pozytywne. Czytasz je na własną odpowiedzialność. Jeśli nie chcesz, by Twoje życie wywróciło się do góry nogami od zbyt dużej dawki optymizmu, wyłącz tę stronę. Jeśli przeciwnie, chcesz więcej i więcej i więcej, zostaw komentarz – będzie miło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

4 greens acai afirmacja balsam solaris barbecue bez fluoru bikini burn biodegradowalne środki czystości brian tracy brykiet cel cele chlorella coke live music festival cukier cukier brzozowy czary bez dobrobyt dostatek dr nona dr. nona dworek białoprądnicki dziecko eco ecobrykiet ekologia ekologiczne ekologiczne środki czystości ekologiczny ekologiczny dom eks magazyn energia ewa kasprzyk extra virgin familove filharmonicy wiedeńscy fit jest sexy gonseen grill grudzień hand made homa intuicja Jacek Bilczyński JAGODY ACAI jagody goji jedz KAKAO kalendarz kalendarze książkowe kaliber 44 kartki świąteczne kochaj KOKO KOKODESIGN koło życia koncepcja smart konkurs kraków jest fit krem dynamiczny krzem ksylitol ksylitol kraków Kurt Tepperwein kwasek cytrynowy lawenda lemoniada lody ryżowe lody sojowe lody wegańskie luksus MACA magik mama medytacja melasa microgreens miejsce milioner miswak morze martwe mód się nadchodzący rok naturalna pielęgnacja naturalne kosmetyki obżarstwo oczyszczanie organizmu oczyszczanie z toksyn odchudzanie odtruwanie organizmu odżywianie olej arganowy olej kokosowy olej lniany olejek pichtowy oliwa z oliwek omsica organiczne napoje osho ostropest ostropest plamisty otyłość pasożyty pepsi eliot plan dnia plan doksonały pocztówki świąteczne podświadomość Pokój ludziom dobrej woli pono poradnik postanowienia noworoczne pozytywne myślenie pozytywne życie prawo przyciągania preparaty dr nona produkty dr nona prosto psychosomatyka raw recepta recepta na szczęście regeneracja reset rozwój osobisty rumianek rytuały tybetańskie sekret siewki siła sklep ekologiczny sklep ze zdrową żywnością smog soda oczyszczona sokół i marysia starosta solaris sól sól himalajska sól z morza martwego spirulina stres stuGo super foods szczoteczka do zębów światowy dzień walki z otyłością światowy dzień zdrowia święta bożego narodzenia tanie warzywa this is bio tolerancja trawa jęczmienna trawa pszeniczna walka z rostępami wątroba weganizm wegański wegetarianizm WHO whole earth więcej szmalu wizjoner wizualizacje wu-tang clan zdrowa żywność zdrowe odżywianie zdrowie zdrowy tryb życia ziemia okrzemkowa żurawina życzenia noworoczne życzenia świąteczne żywność organiczna